Oto ja służebnica Pańska... - świadectwo

Polscy pielgrzymi stanowili jedną z najliczniejszych reprezentacji narodowych z Europy podczas ŚDM. Do Panamy przyjechali, żeby się modlić, uczyć, rozwijać, pomagać innym i radować.

2019-06-06

Z parafii św. Anny w Lędzinach wyruszyliśmy 16 stycznia, złączeni w jedną grupę z parafią św. Wawrzyńca w Wirku, z Księdzem Proboszczem Andrzejem Nowarą (razem 24 osoby). Najpierw lot z Krakowa do Amsterdamu, przesiadka i 12 godzin samolotem linii holenderskich z 600 pasażerami na pokładzie do Panamy. W podróży zyskaliśmy 6 godzin - taka jest różnica czasu. Niesamowite przywitanie na lotnisku sprawiło, że poczuliśmy się od razu jak u siebie. Czekali na nas przedstawiciele z parafii Matki Bożej z Lourdes w Colon – miasta oddalonego ok. 100 km od lotniska.  Colón – miasto w Panamie, nad Morzem Karaibskim, u północnego wejścia do Kanału Panamskiego. Ludność: 70,7 tys. mieszkańców - stanowi piąte pod względem wielkości miasto kraju. Ten właśnie skrawek Ziemi stał się dla nas domem od 16 do 21 stycznia. 

Po przyjeździe do parafii były tańce z radością wyrażaną okrzykami, oklaskami…. Dla nas Polaków zaskakująca spontaniczność. Po godzinie zostaliśmy przydzieleni do Rodzini udaliśmy się na zasłużony odpoczynek – nie spaliśmy 24 godziny. Każdy następny dzień, do poniedziałku to dni diecezjalne przygotowujące nas na spotkanie z Papieżem. Rozpoczęcie rano 7.00 różańcem i Eucharystią z Młodymi z: Madagaskaru, Salwadoru, Columbii, Brazylii, Wenezueli, Tanzanii, Niemiec, Rosji… Słowo głoszone w czasie Mszy świętych, w kolejnych etapach, prowadziło nas do refleksji, jak bardzo trzeba być w życiu zwyczajnym, by zostać świętym. Dumą naszych polskich dusz był wciąż na nowo ukazywany młodzieży wszystkich krajów, święty Jan Paweł II.  Później w poszczególnych dniach odwiedziny u chorych, wyjazd do Sanktuarium Czarnego Chrystusa w Portobelo, Festiwal Życia, dyskoteka, spotkanie z rodzinami. W sobotę dzień wspólnoty – 6 tysięcy młodych z całego świata w centrum w Colon – Eucharystia pod przewodnictwem Biskupa diecezji i „szaleństwo młodości”. Piękno wyrażone w różnorodności koloru skóry, strojów, śpiewów, tańców,  języków przeżywaliśmy do samego wieczora. Już w drugim dniu pobytu i w następnych pojawiła się w nas tęsknota… za chlebem powszednim, polskim. Posiłki były dobre, wręcz pyszne w smaku, ale inne. Potrawa narodowa to ryż brązowy z fasolą i kurczakiem. Przy powrocie grupa dziewczyn składała przyrzeczenie, że przez pół roku nie będą jeść ryżu – ha, ha smiley

Standard życia Rodzin, w których mieszkaliśmy był różny. Ja, z dwoma dziewczynami z Wirku mieszkałam u bardzo biednej Pani Adriany, ale obok była dzielnica bogatych domów z basenami i innymi… i tam też mieszkali pielgrzymi. Bolało mnie moje siostrzane serce, kiedy patrzyłam na te różnice, ale taka jest społecznie Panama.

W poniedziałek rano pożegnaliśmy Księdza Proboszcza z parafianami ofiarując im na pamiątkę obraz Matki Bożej Częstochowskiej i pojechaliśmy do Stolicy. Tam, w Parafii pod wezwaniem św. Judy Tadeusza zostaliśmy przydzieleni do Rodzin – zawsze po dwie osoby.

W samej Panamie – bo tak nazywa się stolica państwa, poruszaliśmy się pieszo, mimo dobrej komunikacji. Unikaliśmy w ten sposób tłoków, a mieliśmy większą okazję do spotkań z mieszkańcami i mogliśmy zobaczyć różne zakątki miasta. Przerażały te bardzo nędzne i zaniedbane, zachwycały te zbudowane z rozmachem, pięknie ozdobione, bardzo współczesne.

W środę przeżywaliśmy Dzień Polski: przy ogromnej galerii handlowej został zbudowany ołtarz, miejsce wspólnej Eucharystii wszystkich Polaków, którzy przemierzyli 10 tysięcy kilometrów, by tu się modlić i cieszyć jednością Kościoła. Dziękowaliśmy wspólnie za 100 -lecie niepodległości naszej Ojczyzny.

W czwartek po obiedzie wyruszyliśmy do Omar Parku, gdzie w ok. 400 tysięcznej wspólnocie przeżyliśmy Eucharystię powitalną, której przewodniczył Arcybiskup Panamy.

W piątek po obiedzie wybraliśmy się także do Omar Parku gdzie znajdowało się centrum powołaniowe i pole konfesjonałów. Każdy mógł przyjść tam i wrócić do Pana.  Droga krzyżowa miała inny wymiar niż ten, do którego przyzwyczailiśmy się w Polsce. Stacje drogi krzyżowej różnią się od tych w naszym kraju. Każda stacja uzupełniona była rozważaniem. Tą drogę mogliśmy przejść razem z Jezusem w obecności Piotra naszych czasów.

Ojciec Św. skierował do nas słowa: „Droga krzyżowa Twojego Syna trwa nadal w młodych o ściśniętych twarzach, którzy utracili zdolność marzenia, tworzenia i wymyślania jutra,
a którzy „idą na emeryturę” z bólem rezygnacji i konformizmu, będącym jednym z najbardziej zażywanych narkotyków w naszych czasach.” Zwrócił uwagę na to, że czasami nie jesteśmy czuli na innych ludzi, na krzywdę dziejącą się w ich życiu. Zadaję pytanie: „A my, Panie, co robimy?” Ukazuje postać Jezusa cierpiącego w innych ludziach. „A my, Ojcze miłosierdzia, czy pocieszamy i towarzyszymy Panu, bezbronnemu i cierpiącemu, w najmniejszych i najbardziej opuszczonych? Czy pomagamy Mu dźwigać ciężar krzyża, jak Cyrenejczyk, stając się budowniczymi pokoju, twórcami przymierzy, zaczynami braterstwa?”

Środa, czwartek i piątek to dni katechez. Rano, po śniadaniu spotykaliśmy się w kościele św. Łukasza z innymi polskimi grupami na rozważaniu słów przewodnich naszego pielgrzymowania z Ewangelii wg św. Łukasza: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa!" -  To od tego zdania rozpoczęła się historia, która tak głęboko zmieniła nasz świat. I nadal zmienia.                                                                                               

Kolejno Ksiądz Prymas Wojciech Polak, Ksiądz Biskup Piotr Turzyński i Ksiądz Biskup Jan Piotrowski w tryptyku słowa niczym w obrazie ukazali:

  1. OTO JA      -   piękno zaproszenia Pana Boga na drogę powołania i odpowiedź człowieka …..
  2. SŁUŻEBNICA PAŃSKA -  gotowość służby, aż do uznania siebie służącym …..
  3. NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO – otwartość w każdej chwili na dar przychodzący od Boga i gotowość podejmowania zadania… trwa aż do ostatniego tchnienia tu na ziemi…

Katechezy były przejmujące aż do szpiku duszy… można byłoby napisać książkę. Nasi hierarchowie nawiązali też bardzo bliski kontakt z młodzieżą, budowali relacje, które zaowocowały w świadectwach dziewcząt i chłopców, w skupieniu i wspólnotowej modlitwie.

Sobotę rozpoczęliśmy od porannej Mszy świętej. Po jej zakończeniu udaliśmy się na Campo San Juan Pablo II, gdzie razem z papieżem Franciszkiem uczestniczyliśmy w czuwaniu oraz Mszy Posłania. Po kilku kilometrowej wędrówce dotarliśmy na miejsce. Czuwanie rozpoczęło się odśpiewaniem hymnu ŚDM w Panamie  i przedstawieniem spektaklu „Drzewo życia” mówiącego o historii zbawienia dokonującej się we współczesnym świecie. Następnie wybrzmiały trzy świadectwa: rodziny, która przyjęła dar dziecka z Zespołem Downa, chłopaka walczącego z uzależnieniem od narkotyków i dziewczyny, pochodzącej z terenu dotkniętego konfliktem zbrojnym. Wszyscy mówili o swym doświadczeniu wiary i radości wynikającej z zawierzenia swego życia Bogu. Szczególnie mocno dotknęły nas słowa Nirmeen Odeh, która powiedziała - „Nie wyjeżdżajmy z Panamy dopóki nie pozwolimy Jezusowi, by dokonał w nas zmiany. Zaufajmy Mu i pozwólmy Mu wejść w nasze życie, a na pewno nie pozostaniemy rozczarowani”. Po świadectwach przemówił Papież Franciszek. Następnie miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu. Modlono się też za rodziny, osoby konsekrowane i misjonarzy. Szczególna modlitwa wybrzmiała po polsku w intencji kapłanów, aby byli wierni otrzymanemu darowi powołania. W czuwaniu z Ojcem Świętym brało udział ponad 600 tys. osób! Był to piękny czas, skłaniający do przemyśleń, refleksji a przede wszystkim skupienia się na tym Najważniejszym ukrytym w Najświętszym Sakramencie.

Niedzielę rozpoczęliśmy pobudką wcześnie rano o 4 rano. Byliśmy zmuszeni wejść tak wcześnie do sektorów. Oczywiście znowu zasnęliśmy. Pobudka już dla całego campusa była o 6 rano. Czas przed Mszą był czasem śpiewu i tańca. Zdążyliśmy zjeść nasze śniadanie i rozpoczęła się Msza święta z  udziałem  Papieża Franciszka. Była to uroczystość zamykająca Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Ojciec Święty przypomniał, że młodzież jest teraźniejszością Kościoła. Czas ten pozwolił nam podsumować nasze dwa tygodnie pielgrzymki. Oczekiwaliśmy na ogłoszenie następnego miejsca Światowych Dni Młodzieży. Będą w Portugalii.

Dni w oczekiwaniu na lot do Polski spędziliśmy nad Oceanem Spokojnym w Santa Clara. Dziewiczość i piękno przyrody, przejrzystość wód, wschody słońca to pokarm dla nas, ludzi cywilizacji skażonej niepożądanym działaniem człowieka.

Dziękując Panu Bogu za miniony czas dzielę się z radością przeżyciem Światowych Dni Młodych w Panamie z Wami, Drogie Siostry. Wyrażam wdzięczność za Waszą modlitwę i duchowe towarzyszenie w naszym pielgrzymowaniu. Przepraszam też za nieudolność przekazu i nieład w myślach, ale wrażeń i przeżyć jest bardzo wiele, a najtrudniej wyrazić słowami to, co najbardziej głębokie.

Z modlitwą wdzięczności i pozdrowieniem  s.M. Aneta Folkert

ZOBACZ GALERIĘ

Aktualności