Święty reformator
„Panie, posłużyłeś się mną jak narzędziem, aby dokonać rzeczy przewyższających siły mojej natury, rzeczy, których wprawdzie sam dokonałem, których jednak nie rozumiałem i które jeszcze teraz podziwiam.” (św. Karol Boromeusz)
2016-10-26
Przeżywany w Kościele Rok Wiary, na którego dzień inauguracji wyznaczono 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II, przywołuje na pamięć równie ważny w historii Sobór Trydencki oraz jednego z wielkich realizatorów jego postanowień – św. Karola Boromeusza.
W ostatnim okresie trwania Soboru Trydenckiego, Karol Boromeusz przebywał w Rzymie – u boku ówczesnego papieża Piusa IV (który był rodzonym bratem matki Karola) pełniąc funkcję jego sekretarza. Wkrótce po zamknięciu obrad soborowych powołano grupy kardynałów dla wyjaśnienia dekretów soborowych. W tę pracę zaangażowany był Karol Boromeusz. Realizację uchwał Soboru przyjął jako naczelne zadanie swego życia. Wprowadzanie w życie uchwał Soboru rozpoczął od swojej osoby i swojego domu – najpierw w Rzymie, a później w archidiecezji mediolańskiej, której był arcybiskupem.
Przed Karolem stanęło wiele zadań. Wiedział jednak, że siłę do ich realizacji może znaleźć jedynie w modlitwie - często prowadził długotrwałe rozmyślania przed Ukrzyżowanym (wiele obrazów przedstawia św. Karola kontemplującego Ukrzyżowanego Chrystusa), przeżywał rekolekcje w duchu św. Ignacego Loyoli. Będąc jeszcze w Rzymie, Karol interesował się organizacją seminarium duchownego, odnową liturgii, mszału, brewiarza, muzyki kościelnej, katechizmu, sztuki. Troszczył się o stan kościołów oraz dążył do poprawy warunków socjalnych. Zabiegał o rozwój uniwersytetów w Pawi i Bolonii, starając się o ich wsparcie finansowe.
Gdy tylko rzymskie obowiązki pozwoliły na to, Karol Boromeusz przeniósł się na stałe do Mediolanu. Pragnął być blisko wiernych, nad którymi powierzono mu sprawowanie duchowej opieki. W tamtym czasie Mediolan nazywany był nawet Niniwą XVI wieku. Karol wielce nad tym bolał, a winę tego stanu rzeczy upatrywał w tym, że od 80 lat nie było tam na stałe biskupa. Sam przygotowywał się systematycznie do pełnienia posługi biskupiej w myśl zasady, że sztuka kierowania duszami jest największą ze sztuk i największą mądrością.
Karol Boromeusz zdawał sobie sprawę, że odnowa Kościoła powinna rozpocząć się od duchowego odrodzenia kapłanów, zwłaszcza pod względem intelektualnym i moralnym. Dlatego rozpoczął zakładać seminaria duchowne. Ponadto w ciągu 19 lat swojej posługi biskupiej w Mediolanie przeprowadził 11 synodów diecezjalnych oraz 6 prowincjalnych. Synody miały być w zamyśle Karola nie tylko formułowaniem przepisów, ale impulsem do działania, uzewnętrznieniem wspólnej odpowiedzialności za Kościół lokalny. Dla zapoznania się z radościami i bólami wiernych swojej diecezji, Karol przeprowadzał wizytacje parafii oraz ośrodków życia zakonnego. Celem tych wizytacji była duchowa troska o wiernych - zarówno starał się o podniesienie poziomu wiary, obyczajów chrześcijańskich oraz kościelnych przepisów. Podczas wizytacji Karol głosił Słowo Boże, bierzmował, rozmawiał z proboszczem i parafianami, przeglądał stan świątyni, księgi parafialne, cmentarz. Jak piszą biografowie, mediolański Pasterz osobiście odwiedził każdą ze swoich prawie 800 parafii (niektórzy dodają, że nawet dwukrotnie). Ważnym dowodem miłości Karola do swoich parafian było czynne pozostanie z mieszkańcami Mediolanu podczas wielkiej zarazy, która wybuchła w mieście w 1576 r.
Nawiązując do słów widniejących nad relikwiami serca św. Karola, które znajdują się w Rzymie - „Porta coeli” (Brama nieba) - o. Altrichter TJ zwracając się w tym roku do Sióstr Boromeuszek zauważył, że życie chrześcijanina ma być przechodzeniem przez „Potra Fidei” (Bramę Wiary) do „Porta Coeli” (Brama Niebios”. Niech więc w tym Roku Wiary, św. Karol będzie dla nas przykładem wypełnienia słów św. Pawła, który mówi, że „sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia” (Rz 10, 10).
s.M. Natana Bańczyk SCB