Jezu, ufam Tobie...

W sobotę 23 marca br. w Domu Generalnym, w ramach formacji permanentnej przeżywałyśmy Wielkopostny dzień skupienia. Prowadził go ks. Bartłomiej Król, salwatorianin z Mikołowa. Było nas ponad 90 sióstr.

2019-06-06

W dwóch konferencjach ksiądz przybliżył nam teologię obrazu „Jezu ufam Tobie”. Przedstawił historię obrazu, która zaczęła się w Płocku, 22 lutego 1931 r., kiedy Siostra Faustyna miała wizję, w czasie której Chrystus wyraził życzenie, by namalować Jego wizerunek i podpisać słowami: Jezu, ufam Tobie. Do wypełnienia tego zadania Siostra przystąpiła z wielkim zapałem. Jednak pojawiły się trudności. Spotkała się z niezrozumieniem spowiednika, współsióstr i przełożonej. Była kuszona przez szatana. Ratowało ją posłuszeństwo Kościołowi i wierność modlitwie. W maju 1933 roku przeniesiono s. Faustynę z Krakowa do Wilna. Tam spotkała ks. Michała Sopoćkę, który odtąd miał być jej stałym kierownikiem duchowym. Ksiądz zlecił zadanie namalowania obrazu znanemu wileńskiemu artyście Eugeniuszowi Kazimirowskiemu. Święta Siostra Faustyna nie była zadowolona z końcowego efektu. Gdy ujrzała obraz, w kaplicy rozpłakała się i powiedziała: Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś (Dz. 313). Początkowo wizerunek pozostawał w klasztorze sióstr bernardynek. Wiosną 1935 roku, w Wielki Piątek Zbawiciel stanowczo powiedział: Pragnę, żeby obraz ten był publicznie uczczony (Dz. 414). W końcu ks. Michał Sopoćko zgodził się na jego szerszą prezentację. Wówczas obraz został zawieszony w oknie krużganku Ostrej Bramy. Po zakończeniu uroczystości obraz zawieszono w ciemnym korytarzu klasztoru sióstr bernardynek. Pan Jezus domagał się, aby obraz znalazł się w kościele Świętego Michała, gdzie rektorem był ks. Michał Sopoćko. Z chwilą otrzymania obrazu umieścił go obok głównego ołtarza i poświęcił (1937 r.) Obraz został otoczony czcią wiernych. Po drugiej wojnie światowej władze komunistyczne Litwy zdecydowały o przeniesieniu wyposażenia kościoła Świętego Michała do kościoła Ducha Świętego w Wilnie. Przyjaciel ks. Sopoćki postarał się o przewiezienie wizerunku do Nowej Rudy, położonej blisko Grodna na Białorusi. Obraz znajdował się tam do 1986 roku. W 1970 roku władze państwowe postanowiły tamtejszy kościółek przeznaczyć na magazyn. Mimo to parafianie przychodzili na to miejsce, aby się modlić przed obrazem, który szczęśliwie ocalał i pozostał w opustoszałej świątyni. Możliwość zniszczenia dzieła inspirowała do poszukiwań lepszego dla niego miejsca. Zatroskany ks. Michał Sopoćko zaplanował przewiezienie obrazu do Wilna. Z obawy przed wiernymi, którzy już zdążyli przywiązać się do tego wizerunku, sporządzono dokładną jego kopię i nocą dokonano zamiany. W 1986 roku obraz ponownie znalazł się w kościele Ducha Świętego w Wilnie i pozostawał w dominikańskim sanktuarium aż do 2005 roku. W chwili obecnej czczony jest w nowo konsekrowanym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Wilnie.

Od 1936 roku, s. Faustyna przebywała w klasztorze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach. Z tym miejscem związany jest wizerunek Jezusa Miłosiernego, namalowany już po śmierci Świętej. Malowidło pędzla Adolfa Hyły powstawało na podstawie analizy tekstu objawienia płockiego z Dzienniczka św. Faustyny we współpracy z jej krakowskim spowiednikiem, o. Józefem Andraszem i siostrami ze zgromadzenia. Obraz A. Hyły kształtem został dopasowany do bocznego ołtarza kaplicy i nałożony na wizerunek Bożego Serca. Pierwotnie tło tego dzieła stanowił pejzaż łagiewnicki. W 1952 r., po wyraźnej interwencji ks. Sopoćki artysta zdecydował się zastąpić widok pól, łąk i gór ciemnym tłem i kamienną posadzką. Mimo tych korekt ujęcie to różni się od pierwowzoru. Przedstawia Jezusa bardziej dynamicznego, idącego po posadzce, z wyżej wzniesioną ręką, wyraźnie rozdzielonymi promieniami. Wzrok Jezusa nie jest skierowany do dołu. Tułów pozostaje lekko wygięty, a Jego zwiewna szata jest niemal przeźroczysta. 

Jest jeszcze jeden wizerunek Jezusa autorstwa profesora Ludomira Sleńdzińskiego. Był wykonany z wielką dbałością o poprawność biblijną i liturgiczną. By mógł być propagowany niezależnie od objawień, miał wyraziście ukazywać moment ustanowienia sakramentu pojednania i pokuty. Z tej racji wprowadzono motyw zamkniętych drzwi, przez które Jezus wchodził do Sali na górze oraz fragmenty kolumn i posadzki z Wieczernika. Decyzją Komisji Głównej Episkopatu Polski z października 1954 roku obraz ten został uznany za wzorcowy. Był pozytywnie odebrany przez ks. Michała Sopoćkę, który starał się, aby jego kopie zostały rozpowszechnione w kraju i na całym świecie.

Obraz Jezusa Miłosiernego, stanowiąc wizualne streszczenie i przedstawienie całego Nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, jest przede wszystkim wezwaniem do ufności w Boże Miłosierdzie. Podpis malowidła Jezu, ufam Tobie odkrywa źródło pociechy i ukojenia, nadziei i pokoju dla wszystkich cierpiących i udręczonych. Ufność, będąc odpowiedzią człowieka na Miłosierdzie Boże, otwiera serca ludzi na przyjęcie darów tegoż Miłosierdzia i powoduje Jego działanie w nas. To ona gwarantuje ufającemu nie tylko wieczne zbawienie, ale i inne łaski, zarówno zbawienne jak i doczesne. Ufność sama w sobie już stanowi Nabożeństwo. Obraz spełnia w Nabożeństwie podwójną rolę. Pierwsza z nich została określona w objawieniu z pierwszej połowy 1934 roku, w którym Jezus nazwał wizerunek naczyniem, jakim ludzie mogą czerpać łaski ze źródeł Miłosierdzia. Obraz jest równocześnie, jak to zostało wyrażone w objawieniu z grudnia 1935 roku, narzędziem, którym sam Jezus udziela łask. W objawieniu z października 1936 roku Jezus określił obraz jako znak przypominający ludziom żądanie czynienia miłosierdzia. Istotą jest spełnianie dzieł miłosierdzia. Jezus podał trzy sposoby czynienia miłosierdzia względem bliźnich: pierwszy to czyn, drugi to słowo, a trzeci to modlitwa. Obraz osadzony na fundamencie Nabożeństwa, z jednej strony wskazuje na obowiązek pełnienia miłosierdzia, z drugiej zaś przypomina o ufności w Boże Miłosierdzie, czego widomym znakiem jest podpis wizerunku: Jezu, ufam Tobie! Dla tego obrazu Jezus żądał czci wyrażonej publicznie.

Teologiczną analizę treści wizerunku Bożego Miłosierdzia przeprowadził ks. Michał Sopoćko, który wyjaśnił znaczenie malowidła w oparciu o teksty Pisma Świętego oraz liturgię. Wskazał on na nierozdzielny związek obrazu z liturgią II Niedzieli Wielkanocnej. Wizerunek Miłosierdzia Bożego łącząc w sobie dwa wielkie wydarzenia zbawcze – mękę na krzyżu, ilustrowaną tak przez promienie miłosierdzia jak i przez rany na Jezusowym ciele oraz – nawiedzenie apostołów w Wieczerniku w dniu zmartwychwstania, wyraża w sposób niezwykle przekonywający centralną tajemnicę naszej wiary – misterium paschalne.

OPIS OBRAZU

Wizerunek Chrystusa na obrazie usytuowany jest centralnie. Pan Jezus jest widoczny na nim w całej postaci. Jego Boska twarz jest skierowana wprost na osobę patrzącą na wizerunek. Jest przy tym pełna pokoju i ciepła. Emanuje nieskazitelną dobrocią, jaśnieje blaskiem i jest skontrastowana z ciemnym i jednolitym tłem. Malarz przedstawił Zbawiciela z lewą stopą lekko wysuniętą do przodu, prawą nogą nieco zgiętą w kolanie. Jezus na swoich dłoniach i stopach ma ślady po przebytej męce – zabliźnione rany ukrzyżowania. Chrystus jest ubrany w długą, białą, powłóczystą, jednoczęściową szatę, która jest przewiązana i z obszernymi rękawami, sięgającą odkrytych stóp. Z niewidocznego na obrazie Serca wychodzą dwa wielkie promienie. Na prawo od patrzącego wytryska – według s. Faustyny – strumień blady, a na lewo czerwony. Są one przezroczyste, dzięki czemu nie zasłaniają postaci Miłosiernego Jezusa. Promienie te znajdują się na pierwszym planie. Nie opadają na ziemię, ale sprawiają wrażenie, jakby wychodziły poza obraz. Skierowane są ku osobie patrzącej wprost i na Jezusa, i w niej znajdują kres swego działania. Nie są ze sobą zmieszane. Chrystus ma wzniesioną prawą dłoń. Jest ona otwarta ze swobodnie ułożonymi palcami. Lewa dłoń nieznacznie uchyla szatę Zmartwychwstałego. Jej zgięte palce w delikatnym geście wskazują na przebity bok, skąd zza rozchylenia wierzchniej szaty wychodzą wspomniane wyżej promienie. Obraz Miłosierdzia Bożego, przedstawiając Chrystusa w momencie ustanowienia sakramentu pojednania i pokuty, przywołuje na myśl to wydarzenie, które miało miejsce w Wieczerniku. Przypomina o miłosierdziu Boga okazywanym penitentom i o samej potrzebie ufnego otwierania serca w każdej sakramentalnej spowiedzi. Obraz podpisany jest słowami: Jezu, ufam Tobie. Treść tego krótkiego zdania jest niezwykle głęboka. Przede wszystkim zwraca uwagę fakt, że stanowi ono formę wyznania wiary! Słowa te skierowane są wprost do Jezusa. Wyznanie to wiąże się z przeżywaniem ufności, ogarniającym wszystkie sfery naszego życia. Słowa: Jezu, ufam Tobie odrywają od skupienia na samym sobie. Otwierają na obecność Najmiłosierniejszego i Wszechmocnego Boga. Pomagają nam przyjść do Niego i przyjąć w darze odradzające obmycie w promieniach Bożego Miłosierdzia oraz przyjąć w życiu postawę ufności. Podpis: Jezu, ufam Tobie znajduje się na linii wzroku pomiędzy nami a namalowanym Jezusem. Sprawia wrażenie, że jest umieszczony jakby w przestrzeni, bliżej nas niż sama Boska postać Jezusa. Przez ufność my przychodzimy do Niego i On przychodzi do nas.

Przed tym świętym obrazem możemy kontemplować miłosierną miłość Trójcy Przenajświętszej, która najpełniej objawiła się w osobie Chrystusa – w Jego Wcieleniu, życiu, nauczaniu, działalności ewangelizacyjnej, męce, śmierci i Zmartwychwstaniu i Zesłaniu Ducha Świętego. Pan Jezus chciał, aby wizerunek ten miał charakter ikony, czyli żeby był szczególnym źródłem doświadczania Jego obecności i miejscem spotkania z Nim. A więc przed wizerunkiem Najmiłosierniejszego Jezusa ze zdroju Miłosierdzia Bożego możemy obficie czerpać życiodajne łaski. Pierwszym i zarazem podstawowym obdarowaniem, jakiego możemy oczekiwać przed tym obrazem, jest spotkanie z miłosiernym Zbawicielem, ogarnięcie naszej osoby Bożą miłością oraz stawanie się takim jak Chrystus. Podsumowując zagadnienie teologii obrazu, należy zauważyć, że wizerunek z podpisem „Jezu, ufam Tobie” jest znakiem miłosiernej miłości Boga do człowieka, ukazuje oblicze Boga w tym najgłębszym rysie, jakim jest Jego Miłosierdzie, objawione w życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, a zarazem uczy, że podstawową odpowiedzią człowieka na tak wielką miłość jest zaufanie Bogu
i miłosierdzie okazywane bliźnim.

Kolejnym punktem naszego wielkopostnego skupienia była Droga Krzyżowa, której rozważania były oparte na fragmentach publikacji ks. dra Michała Sopoćki „Miłosierdzie Boga w dziełach Jego”. Każda siostra mogła osobiście stanąć pod krzyżem Jezusa, dotknąć go. Wielkim przeżyciem był głos młotka, którym ksiądz przybijał do krzyża teksty z dzieła ks. Sopoćki. Oto fragment do 6 stacji – Odważna Weronika: „Pan Jezus nie cierpi już więcej, dlatego nie mogę podać mu chusty do otarcia potu i krwi. Ale cierpiący Zbawiciel żyje ciągle w swoim ciele mistycznym, w swoich współbraciach, obciążonych krzyżem, a więc w chorych, konających, ubogich i potrzebujących, którzy potrzebują chustki do otarcia potu. Wszak on powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście” (Mt 25,40). Stanę tedy u boku chorego i umierającego z prawdziwą miłością i cierpliwością, aby mu otrzeć pot, aby go wzmocnić i pocieszyć”.

MIŁOSIERNY PANIE, DOPOMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ!

Kobieta o wielkim sercu.

Odważna,

niedoceniana, nikomu nie znana Weronika.

Miłość do Jezusa

dodała jej skrzydeł.

Ktoś powie, nic szczególnego…

Przedarła się przez tłum

i chustą otarła twarz Zbawiciela.

Nic wielkiego?

Ale tylko ona uwierzyła

w twarz Boga ukrytą w człowieku.

Chusta Weroniki

mogłaby stać się naszą flagą.

Naszą wiarą w ludzi

i naszą miłością.

Przy tej stacji zostaw

brak wiary w siebie i w swoje możliwości.

Jezusowi oddaj, często wypowiadane słowa…

„nie dam rady”

„nie umiem”

„nie potrafię”

Wsparty Bożą siłą idź dalej.

Po Drodze Krzyżowej była Msza św. wotywna o Bożym Miłosierdziu. Czytania tego dnia pięknie wpisały się w nasze rozważania – Mi 7,14-15.18-20 „Upodobał sobie miłosierdzie” i Łk 15,1-3.11-32 – Przypowieść o synu marnotrawnym. Dzień skupienia zakończył się modlitwą Koronki do Bożego Miłosierdzia i uczczeniem relikwii św. Siostry Faustyny. Jesteśmy wdzięczne Księdzu Bartłomiejowi za przybliżenie nam historii
i teologii obrazu „Jezu ufam Tobie”.

Niechaj więc ten wizerunek przypomina nam wezwanie, abyśmy byli świadkami miłosierdzia wobec innych, a także abyśmy w każdej sytuacji życia, umieli zawierzyć Bogu, zawsze powtarzając: Jezu, ufam Tobie!

/Przy pisaniu tego tekstu korzystałam z materiałów, które udostępnił mi ks. B. Król SDS/

 s.M. Felicja Pruszyńska

ZOBACZ GALERIĘ

Aktualności